Czy ktoś w Polsce w ogóle wie kim jest Jerry Seinfeld? Ktoś może go znać z memów "you like jazz?" czyli słów, które wypowiedział w 'Bee Movie' (dawał głos głównej postaci). Ale poza tym chyba nic z jego twórczości do Polski nie trafiło.
- Serial 'Seinfeld' (Kroniki Seinfelda)? Praktycznie nieznany.
- Jego stand-up comedy? W czasach jego występów, w Polsce działały chyba tylko kabarety, a stand-up nie wiem czy tutaj istniał.
No więc wydaje mi się, że absolutnie postać wśród Polaków nieznana. I tak to jest z tą amerykanizacją - zalewa się nas czymś amerykańskim, ale nie wszystkim, a przeważnie czymś co jest popularne nie tylko w USA.
Otóż Jerry Seinfeld jest postacią, która zajmuje się głównie komediami, robił też tzw. observational comedy stand-up. W USA postać bardzo znana i szanowana, między innymi za serial Seinfield właśnie (9 sezonów, sitcom w latach 90 - brzmi jak mocny sukces).
Ale ok, ja też go nie znałem do niedawna. Natrafiłem na niego oglądając SNL, gdzie w Weekend Update robił segment "Really?" - przekozak, polecam. A potem któregoś dnia wpadłem na jego program o super fajnej nazwie - 'Comedians in Cars Getting Coffee'. Program jest dokładnie tym na co wskazuje tytuł. Jerry jeździ jakimiś super rzadkimi lub ciekawymi autami. W każdym odcinku towarzyszy mu ktoś znany ze świata komedii lub stand-upu (ale nie tylko! Jest tam też np. Barack Obama). I rozmawiają przed kamerami o życiu, karierze, generalnie rzeczach - wszystko przy kawie. A skoro sa to komicy to często jest zabawnie. Na pewno jest ciekawie.
Powiem Wam, że nie jest to rzecz, którą jestem w stanie łatwo zareklamować. No, bo jak już mówiłem - Jerry jest postacią dla Polaków nieznaną. Rozmowy, które prowadzi są często na tematy związane z USA, jej kulturą i postaciami, których tutaj nie znamy. ALE. Ale nie dokońca. Niektóre osoby w programie są nam dobrze znane (np. już w pierwszym Netflixowym odcinku mamy Jima Carreya). Tematy może nie zawsze ogarniamy, ale dowiadujemy się jak to jest tam w życiu. I to nie tak jak w telewizji śniadanowej, tylko tak szczerze. Temu wszystkiemu towarzyszy jakiś taki... magiczny klimat. Ta kawa na serio działa nawet na mnie, chociaż kawoszem nie jestem. Jak widzę ujęcia jak przelewa się kawusia, jak się sypie i parzy i dolewa mleka to no serio czuję się częścią programu i robię sobie kawusie sam. No i do tego jeszcze gratka dla fanów motoryzacji - te samochody to są serio zwykle jakieś perełki. Typu "wyprodukowano tylko pięć takich modeli, ten jest ostatni i ... oj, zepsuł się". Life itself!
No więc program jest niesamowicie odprężający i jak znajdziecie w spisie odcinków osobę, którą znacie i chcielibyście posłuchać jak zachowuje się normalnie to polecam odpalić.
Damn, nawet pierwszy odcinek z Jimem Carreyem. Pada tam kilka takich haseł, które robią niezłe wrażenie. Sam Jim jest tak bardzo fascynującą postacią, że biorąc pod uwagę, że jest go w tv coraz mniej (poza filmem dokumentalnym Jim and Andy, również na Netflixie) to naprawdę warto rzucić okiem. 15-20 minut krzywdy nie zrobi, a jeżeli nie boicie się "amerykanizacji" (lol) to można śmiało ugryźć temat w całości.
Btw, takich tematów będę kilka poruszał, bo nie mam nic do amerykanizacji. Mam dużo do paskudnie marnej amerykanizacji, która jest u nas tak bardzo widoczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz